O tym, jak potrzebna okazała się ta wystawa i poruszenie historii mieszkających przez wieki w Koźminie Żydów, niech świadczą te wypowiedzi zwiedzających:
Świetne ludzkie historie. A wisienką na torcie były zdjęcia i amerykańska piosenka o Starym Koźminie. Dziękuję za wysiłek włożony w odnalezienie i poskładanie tych zaginionych puzzli.
Wczoraj byłam na wystawie, podziwiam pracę jaka została włożona, aby odnaleźć dokumenty, zdjęcia, życiorysy itp. Jestem dumna, że w naszym małym Koźminie wydarzyło się tak wiele ciekawych historii. Dziękuję i proszę o więcej. Byłabym szczęśliwa, gdyby z tych dokumentów zrobiono książkę. Moja rodzina która mieszka za granicą po usłyszeniu tych historii, chętnie by poczytała o NIEOBECNYCH.
Tytuł wystawy miał zwrócić uwagę na równoczesną nieobecność i obecność żydowskich mieszkańców i ich spuścizny. Nieobecność – bo wojenna i powojenna rzeczywistość skutecznie wymazały ich z kart historii i z pamięci zbiorowej. Obecność – bo codziennie mijamy miejsca czy budynki związane ze społecznością żydowską, nie zdając sobie z tego sprawy.
Wystawa ukazała losy pojedynczych osób, ale i całych rodzin. Prezentowała wątki związane ze szkolnictwem, pracą, religią, działalnością społeczną. Dużo miejsca poświęciła emigracji, która z czasem stała się zjawiskiem niemal masowym wśród wielkopolskich Żydów. Była także próbą ukazania, jak wiele mieszkający tu Żydzi wnieśli w rozwój Koźmina Wielkopolskiego, traktując go jako swoje ukochane miejsce na Ziemi.
Wiele historii mogło zaskoczyć: na wystawie pojawiły się wątki związane ze stomatologią, brytyjskim dworem królewskim, morderstwem w San Francisco, urzędnikiem wkraczającym na pogrzeb z bronią w ręku, hymnem o Koźminie śpiewanym przez jedną z żydowskich rodzin, a nawet z Pippi Pończoszanką. Tak wiele różnorodnych tematów łączy jedno – koźmińscy Żydzi.
Na wystawie pokazane zostały zakupione w tym roku artefakty – karty pocztowe nadane przez koźmińskich Żydów, dokumenty firmowe, ale także kilka nigdy nie publikowanych, odnalezionych w jednym z archiwów, fotografii. Co ważne, zakup tych przedmiotów był możliwy dzięki Darczyńcom, którzy wsparli zbiórki na ten cel. Pojawiły się także zdjęcia pozyskane od potomków koźmińskich Żydów.
Otwarcie wystawy poprzedziły prowadzone przeze mnie wielomiesięczne poszukiwania informacji, dokumentów, potomków żydowskich rodzin. Przejrzałem tysiące stron dawnej prasy, przeprowadziłem kwerendy w archiwach polskich i zagranicznych.
Realizacja wydarzenia możliwa była dzięki współpracy i życzliwości kierownictwa i pracowników Biblioteki Publicznej w Koźminie Wielkopolskim.
Projekt współfinansowany przez Forum Dialogu oraz przez Samorząd Województwa Wielkopolskiego.
Autorem fotografii jest Mateusz Adamiak.





























































































































































